Wspomnienie o profesorze Władysławie Markiewiczu
Wspomnienie o profesorze Władysławie Markiewiczu
Opublikowano 23 stycznia 2017 w: Aktualności
Władysław Markiewicz (1920 – 2017)
Żył długo, a powinien żyć dłużej. Umówiliśmy się na stulecie urodzin, zamierzaliśmy wtedy zrobić to, czego Julian Tuwim zalecał nigdy nie odkładać. Władysław Markiewicz 18 stycznia 2017 roku złamał przyrzeczenie bodaj jedyny raz w życiu.
Urodził się 2 stycznia 1920 roku w Ostrowie Wielkopolskim w rodzinie robotniczej. Wszystko okazało się ważne, bo każdy z tych faktów wpłynął na Jego postawę, światopogląd i działalność. Z Wielkopolską był związany szczególnie, Poznań jest chyba najważniejszym dla niego miejscem. Na Uniwersytecie Poznańskim odbył studia socjologiczne, w 1959 roku uzyskał doktorat (promotorem był Tadeusz Szczurkiewicz) oraz wszystkie kolejne stopnie naukowe. Tam kierował Katedrą Socjologii, a później był dyrektorem Instytutu Socjologii UAM. Współtworzył Instytut Zachodni, w 1966 roku został jego dyrektorem. Przeniósł się do Warszawy. Tutaj pracował na Uniwersytecie, ale szczególnie mu bliska stała się Polska Akademia Nauk. Został jej członkiem w 1971 roku, a później wiceprezesem. Przewodniczył Komitetowi Badań i Prognoz Polska 2000 PAN. Wtedy, wraz z Juliuszem Goryńskim, uczynił z tej instytucji miejsce nadzwyczaj znaczące: wolnej, intelektualnej troski o Polskę i jej perspektywy.
Aktywność naukowa i obywatelska cechowała całe Jego życie. U je podstaw leżała chęć zrozumienia świata i poprawy losu ludzi społecznie upośledzonych. Dlatego uprawiał socjologię i z tych powodów należał do kręgu lewicy. Zawsze i do końca.
W czasie okupacji niemieckiej cztery lata był więziony. Najdłużej w obozie koncentracyjnym Mauthausen Gusen. Po uwolnieniu przez wojska amerykańskie służył we Włoszech w II Korpusie, następnie znalazł się w Anglii. Do Polski wrócił w sierpniu 1947 roku. Wspominał, że nie przeżywał wahań związanych z tą decyzją. Tutaj, u siebie i u nas, próbował zrozumieć barbarzyństwo nazizmu. Nie mógł go pojąć. Ale zarazem zbliżenie polsko-niemieckie stało się jednym z głównych zadań jego życia. Należał do współtwórców i ze strony polskiej przewodniczył Polsko – Niemieckiej Komisji Podręcznikowej. Inne kraje (zwłaszcza Japonia) korzystały z przykładu tej nowatorskiej instytucji. Prezydent RFN nadał Władysławowi Markiewiczowi Wielki Krzyż Zasługi Orderu Zasługi Republiki Federalnej Niemiec. Miał wśród Niemców wielu bliskich.
W socjologii zajmował się zagadnieniami kluczowymi: narodem i państwem, polityką i kulturą polityczną, procesami uprzemysłowienia i modernizacji, integracją Ziem Zachodnich, polską emigracją, etosem obywatela i inteligenta.
Dobrze znał socjologię niemiecką i wielokrotnie o niej pisał. Reprezentował naszą dyscyplinę w świecie. Kontaktował się z wieloma największymi.
Umiał patrzeć, słuchać, czytać i rozumieć. Przeżył kilka ustrojów i w każdym z nich poszerzał granice wolności i zakres bezpieczeństwa, mając w tym działaniu na myśli nie przede wszystkim siebie. Klasyczna postać spolegliwego opiekuna. Niezawodny, pomocny, pozbawiony ekstrawagancji czynów, cierpliwy, wyrozumiały ale nie uległy. Chronił instytucje którym przewodził, ludzi i środowiska. Charakteryzował się ciągłością poglądów i trwałością postawy. Nie przeżywał ani olśnień ani apostazji. Głupotę uważał za naszą najgroźniejszą przypadłość. Był człowiekiem inteligenckiego etosu, wytrwały w pracy organicznej, odpowiedzialny, oddany słabszym i podopiecznym. Pozbawiony maksymalizmu, ostentacji i autoheroizmu zrobił dlatego właśnie jako obywatel, inteligent, uczony i zarządzający nauką tak dużo.
Do końca był w świetnej formie intelektualnej, czytał, pisał i publikował. Spacerował i rozmawiał. Niedawno skończył wykłady w Górnośląskiej Wyższej Szkole Handlowej im. Wojciecha Korfantego w Katowicach. Już jako nestor socjologii polskiej na jubileuszowym spotkaniu PAN powiedział: „Zalecałbym pielęgnowanie jako wartości wyjątkowo cennej i niezastąpionej uczucie przyjaźni, które daje poczucie bezpieczeństwa i pewności życiowej, ubarwia powszednie bytowanie, wzbogaca i poszerza horyzonty pojmowania i odczuwania świata”. Dodał: „bezustannie pielęgnujmy w sobie zdolność empatii. Dla socjologa jest to właściwie nieodzowny element warsztatu badawczego, ale ponadto jest to jedyny sposób, aby polubić ludzi i czuć się wśród nich dobrze”. Władysław Markiewicz lubił nas, a my czuliśmy się z nim dobrze.
Paweł Kozłowski
21 stycznia 2017 roku